piątek, 28 marca 2014
134. Polska
Jestem kociarą (oby mój pies tego nie słyszał). O tym wie chyba każdy, kto miał okazję iść ze mną drogą, na której spotkałam kota. Nie umiem się powstrzymać, żeby nie podbiec, spróbować pogłaskać, pozachwycać się i odprowadzić tęsknym wzrokiem. Każdy kot jest dla mnie piękny i wyjątkowy. Na parterze mojego bloku mieszkają dwa osobniki, które prowadzą całodobowy monitoring, kto wchodzi i wychodzi z klatki. Jestem nimi kompletnie zauroczona i bardzo chciałabym móc je kiedyś pogłaskać, choć obawiałabym się o własne życie, bo kocury odprowadzają każdego wzrokiem, który morduje :) Chyba wyraźnie chcą pokazać, żeby z nimi nie zadzierać, podobnie jak powyższy Hrabia Kotula z serii "Terakoty" autorstwa Katarzyny Kalder. Nie jestem w stanie oprzeć się tym uroczym i prześmiesznym kociakom, więc tym bardziej ucieszyła mnie wiadomość, że na postallove pojawili się nowi przedstawiciele Terakotów. Mam nadzieję, że uda mi się je zdobyć w niedługim czasie :)
I'm a cat lover (I hope my dog won't hear it). Everyone who had an occasion to walk with me and meet a cat on our way, knows that. I just can't stop myself to run into it, try to stroke it, rave over it and follow with a wistful eye. At the ground floor of my apartment block there live 2 specimens who run round-the-clock monitoring of who walks in and out. I'm completely charmed with them and I'd love to stroke them but I'd be afraid of my own life because the cats follow everyone with the eye that murders :) Apparently, they want to explicitly show not to mess with them, just as the Count Catula from above does. He comes from "Terakoty" series by Katarzyna Kalder. I can't resist those cute and funny kittens so I'm more than happy to hear that new representatives of them appeared at postallove. I hope I'll get all of them soon :)
piątek, 21 marca 2014
133. Hiszpania
Miasto Grenada to perła Andaluzji. Malowniczo położone w górach Sierra Nevada na południu Hiszpanii, 70 km od brzegów Morza Śródziemnego. Jedną z głównych atrakcji jest zamek Alhambra widoczny na pocztówce.
Alhambra - w języku arabskim oznacza "Czerwony Pałac". Zbudowany został przez emirów z dynastii Nasrydów w XIII wieku, za czasów arabskiego panowania w tej części Hiszpanii. Gdy zamek został zdobyty pod koniec XV wieku, ostatni król arabski - Abu-Abdullah - płakał opuszczając ten raj. Chrześcijanie, którzy weszli do pałacu byli tak porażeni i zachwyceni bogactwem i wystrojem, że nie ośmielili się niczego tknąć, dzięki czemu jest to najlepiej zachowany przykład architektury arabskiej w Europie. Każdy skrawek ścian jest ozdobiony gipsową sztukaterią, gwiazdą, czy chociażby inskrypcją Koranu. Teren wokół pałacu wypełniają imponujące dziedzińce, fontanny, baseny oraz piękne ogrody.
Zwiedzanie kosztuje od 9 do 13 euro, dlatego jeśli kiedyś będziecie mieli okazję być w Hiszpanii, koniecznie uwzględnijcie pałac Alhambra w swojej wycieczce.
The city of Granada is a pearl of Andalusia. Located at the foot of the Sierra Nevada mountains in the southern Spain, 70 km from the Mediterranean Sea shore. One of its biggest attractions is Alhambra palace, which can be seen at this card.
Alhambra - in Arabian it means "Red Palace". It was built in 13 th century, during the Arabian reign in this part of Spain, by emirs of Nasrid dynasty. When the palace was captured at the end of 15th century, the last Arabian king - Abu-Abdullah - was crying while leaving this paradise. The Christians who entered the palace where so shocked and delighted with beauty and decorations that they didn't dare to touch anything which is why Alhambra is the best saved example Arabian architecture in Europe. Every part of walls is decorated with gypseous moulding, star or an inscription from Koran. The area around the palace is filled with impressive courts, fountains, pools and beautiful gardens.
Visiting costs from 9 to 13 euros, so if you ever have an occasion to be in Spain, you should definitely take Alhambra on board.
środa, 19 marca 2014
132. Finlandia
Podejrzewam, że większość z Was, gdy tylko spojrzała na tą kartkę, już wiedziała, kto jest jego autorką. Ze mną tak nie było. Spodobała mi się, owszem, bo jest zabawna i kolorowa, mimo że nie przepadam za kartkami rysunkowymi, podziękowałam nadawcy, skan zapisałam jako "Finlandia cartoon" i w błogiej nieświadomości żyłabym sobie jeszcze długo, gdybym na forum postcrossingowym nie zobaczyła, że ktoś otrzymał kartkę wyraźnie z tej samej serii, ponieważ widniały na niej te same roześmiane starsze panie.
Tak, tak, moi drodzy - to jest kartka autorstwa Inge Löök. Bardzo wielu postcrosserów ma ją w swoich preferencjach, ale ja jestem prostym człowiekiem, który chciałby dostać ładny widok miasta, gór itp, a o żadnych Anne Taintor, Anne Geddes czy innych Inge Löök nie słyszałam. Teraz jest mi trochę głupio, że nie podziękowałam nadawcy tak, jak na to zasługuje, wszak wysłał mi bardzo poszukiwaną przez innych kartkę.
Inge Löök jest fińską ogrodniczką i ilustratorką, która inspiracje czerpie ze wszystkiego, co ją otacza, a do stworzenia postaci "Ciotek" widocznych na tej kartce, zainspirowały ją dwie sąsiadki z Helsinek - Alli i Fifi. Autorka mówi, że wyglądały prawie tak samo i czerpały mnóstwo radości z życia. Tą radość widać na każdej z kartek, gdzie obydwie panie zachowują się tak, jakby kompletnie nie zauważyły upływu czasu i myślały, że nadal mają po 10 lat. Nie sposób się nie uśmiechnąć na ich widok :)
Dla zainteresowanych - link do strony o Inge Löök na pinterest, gdzie możecie znaleźć więcej rysunków z "Ciotkami".
I suppose that most of you already knew who's the author of the postcard in the moment you looked at it. I didn't. I liked it, indeed, because it's funny and colourful, despite I'm not quite keen on cartoon cards, I thanked the sender, I saved the scan as "Finland cartoon" and I would live in a blissful ignorance for a long time if I didn't notice a card, apparently from the same series, at the postcrossing forum. It showed the same cheerful elderly ladies.
Yes, yes, my dear - this is Inge Löök's postcard. Many postcrossers listed them in their preferences, but I'm a simple girl who just wants to receive some nice city view, mountain view, etc. and I never heard about any Anne Taintor, Anne Geddes or other Inge Löök. Now I feel a little bit stupid that I didn't thank the sender in the way he deserved, though he sent me a really desired by others card.
Inge Löök is a Finnish gardener and illustrator which gets inspired by everything that surrounds her and she was inspired to create the two "Aunties" from this card by her two neighbours from Helsinki - Alli and Fifi. The author says that they looked almost the same and enjoyed life a lot. This joy can be seen at every card where both ladies behave in the way they didn't notice the time passing and thinked that they were still 10. There's no way not to smile when you look at them :)
For some interested - here's the link to a page about Inge Löök at pinterest where you can see more illustrations with "Aunties".
poniedziałek, 17 marca 2014
131. Polska
Zdzisław Beksiński to, w mojej opinii, jeden z najciekawszych polskich artystów. Zaczynał od czarno-białych fotografii, które ukazywały ludzi w dziwnych pozach, z widocznymi jedynie fragmentami ciał. Następnie zajął się rysunkami, które również miały niecodzienną formę - często przedstawiały zdeformowanych ludzi, masochizm i sadyzm. Po rysunkach przyszedł czas na obrazy, w których dominowała fantastyka, wizjonerstwo i staranność. Po 2000 roku zaczął tworzyć grafiki komputerowe.
Ciekawostką jest to, że nigdy nie nadawał tytułów swoim dziełom. Uważał, że każdy widz może je zinterpretować na swój własny sposób.
Zdzislaw Beksinski is, in my opinion, one of the most interesting Polish artists. He started with black and white photographs which showed people in strange poses, with only fragments of bodies that could be seen. Next he went into drawings which also had a freak form - they often showed deformed people, masochism and sadism. After the drawings the time come for paintings where fantasy, visionery and diligence dominated. After 2000 he started to create computer graphics.
An interesting fact is that he never titled any of his work. He thought that every watcher can interprate it on his own way.
środa, 5 marca 2014
130. Polska
Oczy kota są przepiękne ze względu na tęczówkę, która wypełnia je praktycznie w całości. Moja kotka ma oczy intensywnie zielone, co przy jej czarno-białym umaszczeniu wygląda niezwykle. Obecnie studiuję w innym mieście i gdy patrzę na pocztówki takie jak ta, od razu mam ochotę wtulić się w tą mruczącą kulkę futra.
Cat's eyes are very beautiful because of the iris which fills them almost completely. My cat has intensively green eyes which looks amazing with her black and white marking. Now I study in another city and when I look at cards like this I want to hug this purring ball of fur so badly!
sobota, 8 lutego 2014
129. Niemcy
Balet jest sztukę, którą podziwiałam od zawsze. Piękne baleriny jawiły mi się jako anielskie istoty o niebywałej gracji, ale bardzo szybko pojęłam, że za tą lekkością tańca kryje się bardzo ciężka praca i lata wyrzeczeń. Jest również bardzo kosztowny, choć bardziej dla teatru czy szkoły baletowej, niż dla tancerzy. Chciałabym przedstawić Wam kilka ciekawostek, które udało mi się wyszukać na temat English National Ballet:
- w 2003 roku tancerze zużyli 3546 point (butów, w których tańczą)
- każda tancerka dostaje kieszonkowe na zakup do 10 par point na miesiąc, co kosztuje ponad 100 000 funtów rocznie
- tancerki używają biało-różowego makijażu do zmatowienia butów i do utrzymywania ich czystego wyglądu. Tego samego makijażu używają do swoich ciał, żeby uzyskać biały, eteryczny wygląd do takich przedstawień, jak "Jezioro łabędzie:, czy "Giselle".
- każdego roku zużywa się 1,5 mili (ok. 2,4 km) wstążki do butów
- każdego roku tancerki zużywają do 105 par sztucznych rzęs
- każdy kostium na pełnometrażowy spektakl może kosztować nawet 1500 funtów.
Ballet is an art forever admired by me. Beautiful ballerinas seemed to me as the angel creatures with an icredible grace, but very soon I comprehended that there's hard work and years of self-sacrificing beyond the lightness of dancing. It's also very costly but more for theatre or school that for dancers. I'd like to show you a couple curiosities that I found about English National Ballet:
- English National Ballet's dancers used 3546 pairs of pointe shoes in 2003.
- each female dancer gets an allowance of up to 10 pairs of pointe shoes per month, costing the Company more than £100,000 per year.
- the dancers use pinky-white make-up to matt their shoes and to keep them looking clean. They use the same make-up on their bodies to achieve the white, ethereal look required for Swan Lake or Giselle.
- the Company uses one and a half miles of ballet shoe ribbon per year.
- the dancers use up to 105 pairs of false eyelashes a year.
- each costume for a full-length production can cost as much as £1500.
piątek, 7 lutego 2014
Łapanie licznika - rozwiązanie konkursu
Konkurs poszedł ekspresowo - chyba trochę za późno go ogłosiłam, ale jeszcze rano brakowało prawie 200 wyświetleń do 30000 ;)
Zdarzyła się rzecz niemalże nieprawdopodobna - dwie osoby ustrzeliły licznik :) Jednak mail jednej z nich przyszedł o minutę wcześniej. Jest to...
Zdarzyła się rzecz niemalże nieprawdopodobna - dwie osoby ustrzeliły licznik :) Jednak mail jednej z nich przyszedł o minutę wcześniej. Jest to...
werciarad
Minutę później przyszedł do mnie mail od Flusz, która w zaistniałej sytuacji dostanie skromną nagrodę pocieszenia ;)
Gratuluję wygranej! Nagrody przyjdą niebawem :)
Dziękuję za wspólną zabawę i zapraszam do kolejnych konkursów w przyszłości.
Konkurs!
Mój blog został wyświetlony prawie 30000 razy. Ta liczba jest zawrotna i w życiu nie przypuszczałam, że uda mi się ją osiągnąć. W związku z tym mam dla Was konkurs - łapanie 30000. wyświetlenia. Wygrywa osoba, która wyśle mi screen (na maila: sekretarz.maria@gmail.com) pokazujący liczbę 30000 wyświetleń (lub najbliższą jej). Nagrodą będzie ładny pakiet kartek :) Do zabawy zapraszam osoby będące moimi obserwatorami. Powodzenia!
My blog has been seen for almost 30000 times. It's an incredible number and I never thought I could reach it. I have a contest for you - catching the 30000. opening of my blog. The person who sends me a screen (to: sekretarz.maria@gmail.com) showing the number of 30000 openings (or the closest) - wins. The prize is going to be a pretty set of cards :) You can join the competition if you'll be an observer of my blog. Good luck!
Subskrybuj:
Posty (Atom)