niedziela, 18 maja 2014
Coś innego - Something different
Dziś będzie post o nieco innej tematyce, niż zazwyczaj. Ania z "Wychodzę za mąż" napisała do mnie z prośbą o pomoc w zorganizowaniu nietypowego prezentu ślubnego dla swoich przyjaciół. Chciałaby im podarować pocztówki z wypisanymi życzeniami z Polski oraz zagranicy. Sama bardzo ucieszyłabym się z takiego prezentu, dlatego z chęcią się zgodziłam.
I tutaj gorąca prośba do moich Czytelników - jeśli ktoś z Was ma ochotę przyłączyć się do tego projektu, niech napisze komentarz ze swoim adresem e-mail, a ja wyślę Wam wiadomość z adresem i szczegółowymi instrukcjami. Aby zachęcić Was do wzięcia udziału postanowiłam zorganizować przy okazji mały konkurs - wśród wszystkich uczestników zostanie rozlosowanych kilka pakietów pocztówek :) Jeszcze nie wiem, ile - będzie to uzależnione od ilości osób, które wezmą udział.
Z góry bardzo Wam dziękuję i liczę na odzew :)
Today it'm going to write on a different subject than usually. Ania from "Wychodzę za mąż" (a blog about planning the wedding) asked me for help in organising an extraordinary wedding present for her friends. She would like to give them cards with written wishes from Poland and all around the world. I myself would be very happy from such a gift so I gladly agreeded.
So here's a big request to all my Readers - if someone would like to participate in this project, please write a comment with your e-mail address and I'll send you a message with the address and following instructions. As an encouragement to participate I'd like to hold a little giveaway - a couple card packages will be drawn among the participants. I don't know how many yet - it depends on how many people will take part in this.
All thanks in advantage and I hope for your help :)
niedziela, 11 maja 2014
139. Polska
Pamiętacie mój post, w którym pisałam o powrocie do Białegostoku (http://pocztowkarka.blogspot.com/2013/06/100-polska.html)? Moje marzenie się spełniło - to właśnie tutaj dostałam się na mój obecny kierunek, czy stomatologię. Mimo, że mogłam studiować również bliżej domu, to jednak to miasto przyciągnęło mnie swoim niewątpliwym urokiem i miłymi wspomnieniami. Początki roku były bardzo trudne - mnóstwo nauki, spanie po 2-3 godziny dziennie i w dodatku koszmarne mieszkanie. Byłam pewna, że moje ulubione seriale nadrobię dopiero w wakacje i przez cały rok nie wyślę żadnej kartki. Udało mi się jednak na tyle zorganizować, że mam czas i na naukę i na pocztówki, a z serialami jestem na bieżąco. Jednak powoli trzeba przygotowywać się do sesji, w której będę miała 3 egzaminy z całorocznych przedmiotów. Podejrzewam, że wesoło nie będzie, ale wierzę w to, że dam radę wszystko zaliczyć. Postaram się też, zgodnie z moim postanowieniem, częściej dodawać kartki na bloga. Od jakiegoś czasu kompletnie brak mi weny, ale mam nadzieję, że powróci i blog zacznie znowu tętnić życiem ;)
Do you remember my post about getting back to Białystok (http://pocztowkarka.blogspot.com/2013/06/100-polska.html)? Well, my dream came true - this is the place where I study my current subject - Dentistry. Despite I could study closer to home Białystok attracted me with its undoubted charm and nice memories. At the beginning of the year it was hard for me - a lot of studying, 2-3 hours of sleep per day and terrible flat. I was sure that I'll watch my favourite serials only during the holidays and I won't send a single card over the whole year. However I managed to organise my time so I have it for studying and cards as well and I'm keeping up with every serial. But now it's time to slowly prepare to the exam session when I have to take 3 exams from yearlong subjects. I suspect it's not going to be funny but I believe in myself passing all of them. I'll also try, according to my resolution, to upload cards to the blog more frequently. Recently I have lack of inspiration but I hope it'll come back and the blog will start bustle again ;)
środa, 7 maja 2014
138. Australia
Mimo, że mam już kilka kartek z zorzą polarną, to jednak ta jest dla mnie swoistą zdobyczą, ponieważ przedstawia Aurorę Australis - zorzę, która powstaje na biegunie południowym. Zjawisko to jest dobrze widoczne na krańcach Argentyny (Ziemia Ognista) i Nowej Zelandii, na Antarktydzie, Falklandach oraz na południu Australii, m.in. w Tasmanii, skąd została do mnie wysłana ta kartka. Nadawczyni jest ogromną fanką zorzy i zainstalowała sobie aplikację, która informuje ją, gdzie obecnie widoczny jest ten piękny taniec barw. Gdybym spełniła swoje marzenie o pracy przez jakiś czas po drugiej stronie półkuli ziemskiej, na pewno jedną z pierwszych rzeczy byłoby zainstalowanie rzeczonej aplikacji i pędzenie z językiem na brodzie, aby zobaczyć zorzę. Na pewno byłoby to ciut przyjemniejsze, niż obserwowanie jej siostry bliźniaczki w mroźnej Laponii czy Islandii :)
Despite I already have a few cards showing Aurora, this one is a peculiar haul to me because it shows Aurora Australis - the one that appears at the South Pole. This phenomenon can be best seen at the end of Argentina (Tierra del Fuego) and New Zealand, in Antarctica, Falklands and in the south of Australia, among others in Tasmania, where this card has been sent from. The sender is a huge fan of Aurora so she installed a smartphone app which informs where this beautiful colours' dance can be seen right now. If I fulfilled my dream about working for some time on the other side of hemisphere, I would definitely install it and go as fast as I could to see it as one of my first things to do. Surely it would be slightly more pleasant that watching its twin sister in freezing Lapland or Iceland :)
sobota, 26 kwietnia 2014
137. Polska
Jetoye - kiedyś ich nie lubiłam, serio. Teraz dziwię się, jak można ich nie lubić :) Same tytuły pocztówek mnie śmieszą, nie mówiąc już o ich pociesznych mordkach. Powyższy Jetoy nazywa się "Bahama Mama" - nic dodać, nic ująć. Kusząca jest wizja przebrania mojego kota w taką krótką spódniczkę i biustonosz z kokosów, ale wątpię, czy będzie zachwycona ;)
The Jetoys - I used not to like them, really. Now I don't know how you might not like them :) The titles are funny to me by themselves, not to talk about their lovely faces. This Jetoy is called "Bahama Mama" - nothing left to say. A vision of dressing my cat in such a short skirt and coconut bra is tempting but I doubt if she's happy about it ;)
piątek, 25 kwietnia 2014
136. Grecja
W ostatnich dniach w Polsce zrobiło się tak ciepło, że już nie tylko wiosnę, ale i lato czuć w powietrzu. Majówka się zbliża, a wraz z nią pierwsze wyjazdy nad morze i nad jezioro, które będą przedsmakiem prawdziwych wakacji.
Grecja jest krajem, o którym często wspominamy myśląc o wakacjach. Być może niektórzy z Was wybiorą się tam w tym roku (ja sama o tym marzę, ale odkładam to na przyszłość), dlatego chciałabym Wam zaprezentować garstkę ciekawostek o tym pięknym kraju:
- bardzo łatwo dostać się z każdego miejsca w Grecji nad morze - największą odległością dzielącą od morza jest 140 km
- jest to kraj z 3000 wysp, z których tylko 167 jest zamieszkanych
- folklor w Grecji jest bardzo żywy, a samych tańców regionalnych jest ponad 4 tysiące
- w Grecji nie świętuje się urodzin, a dzień imienia świętego, które noszą
- w restauracjach deser jest punktem obowiązkowym i bez zamawiania dostaje go każdy wraz z alkoholem raki
- posiłki są czymś w rodzaju święta, dlatego nikogo nie dziwi ustawianie dania na środku stołu (aby każdy mógł się poczęstować) lub jedzenie z czyjegoś talerza.
Recently the weather in Poland got so warm and pleasant that it's not only spring in the air, but also the summer. The May holiday is coming and first sea and lake trips with it which will be a foretaste of the real vacation.
Greece is a country which we often mention while thinking about holiday. Maybe some of you will go there this year (I dream about it by myself but I'm putting this away to the future) thus I'd like to present you a couple curiosities about this beautiful country:
- it's very easy to go by the seashore from every place in Greece - the biggest distance from the sea is 140 km
- it's a country with 3000 islands with only 167 inhabited
- folklore is very alive in Greece and there are over 4 thousands kinds of only regional dances
- there's no birthday celabration in Greece but days of the sain't name after which the people are named
- in restaurants desserts are obligatory and everyone gets is with raki liquor even without ordering
- meals are some kind of celebration so no one's surprised with putting the dish in the table's centre (for everyone to have it) and eating from someone else's plate
poniedziałek, 21 kwietnia 2014
135. Polska
Po raz kolejny składam życzenia świąteczne w zasadzie po świętach ;) Jest mi z tego powodu głupio, ale kiedy przyjeżdżam do domu, to mam czas wypełniony spotkaniami z rodziną i przyjaciółmi, których od dawna nie widziałam i nie mam nawet czasu na dłuższą chwilę przy komputerze.
Mimo wszystko życzę Wam, abyście dobrze spędzili tą końcówkę Świąt Wielkanocnych, a radość i ciepło niech zawsze gości w Waszych sercach :)
It happens again - I'm wishing holiday wishes basically after holiday ;) I feel stupid about it but when I come home my time is filled with meeting my family and my friends who I haven't seen for a long time and I don't even have a couple of minutes for computer stuff.
After all I wish you to spend the end of Easter pleasantly and may the joy and warmth always be in your hearts :)
Mimo wszystko życzę Wam, abyście dobrze spędzili tą końcówkę Świąt Wielkanocnych, a radość i ciepło niech zawsze gości w Waszych sercach :)
It happens again - I'm wishing holiday wishes basically after holiday ;) I feel stupid about it but when I come home my time is filled with meeting my family and my friends who I haven't seen for a long time and I don't even have a couple of minutes for computer stuff.
After all I wish you to spend the end of Easter pleasantly and may the joy and warmth always be in your hearts :)
piątek, 28 marca 2014
134. Polska
Jestem kociarą (oby mój pies tego nie słyszał). O tym wie chyba każdy, kto miał okazję iść ze mną drogą, na której spotkałam kota. Nie umiem się powstrzymać, żeby nie podbiec, spróbować pogłaskać, pozachwycać się i odprowadzić tęsknym wzrokiem. Każdy kot jest dla mnie piękny i wyjątkowy. Na parterze mojego bloku mieszkają dwa osobniki, które prowadzą całodobowy monitoring, kto wchodzi i wychodzi z klatki. Jestem nimi kompletnie zauroczona i bardzo chciałabym móc je kiedyś pogłaskać, choć obawiałabym się o własne życie, bo kocury odprowadzają każdego wzrokiem, który morduje :) Chyba wyraźnie chcą pokazać, żeby z nimi nie zadzierać, podobnie jak powyższy Hrabia Kotula z serii "Terakoty" autorstwa Katarzyny Kalder. Nie jestem w stanie oprzeć się tym uroczym i prześmiesznym kociakom, więc tym bardziej ucieszyła mnie wiadomość, że na postallove pojawili się nowi przedstawiciele Terakotów. Mam nadzieję, że uda mi się je zdobyć w niedługim czasie :)
I'm a cat lover (I hope my dog won't hear it). Everyone who had an occasion to walk with me and meet a cat on our way, knows that. I just can't stop myself to run into it, try to stroke it, rave over it and follow with a wistful eye. At the ground floor of my apartment block there live 2 specimens who run round-the-clock monitoring of who walks in and out. I'm completely charmed with them and I'd love to stroke them but I'd be afraid of my own life because the cats follow everyone with the eye that murders :) Apparently, they want to explicitly show not to mess with them, just as the Count Catula from above does. He comes from "Terakoty" series by Katarzyna Kalder. I can't resist those cute and funny kittens so I'm more than happy to hear that new representatives of them appeared at postallove. I hope I'll get all of them soon :)
piątek, 21 marca 2014
133. Hiszpania
Miasto Grenada to perła Andaluzji. Malowniczo położone w górach Sierra Nevada na południu Hiszpanii, 70 km od brzegów Morza Śródziemnego. Jedną z głównych atrakcji jest zamek Alhambra widoczny na pocztówce.
Alhambra - w języku arabskim oznacza "Czerwony Pałac". Zbudowany został przez emirów z dynastii Nasrydów w XIII wieku, za czasów arabskiego panowania w tej części Hiszpanii. Gdy zamek został zdobyty pod koniec XV wieku, ostatni król arabski - Abu-Abdullah - płakał opuszczając ten raj. Chrześcijanie, którzy weszli do pałacu byli tak porażeni i zachwyceni bogactwem i wystrojem, że nie ośmielili się niczego tknąć, dzięki czemu jest to najlepiej zachowany przykład architektury arabskiej w Europie. Każdy skrawek ścian jest ozdobiony gipsową sztukaterią, gwiazdą, czy chociażby inskrypcją Koranu. Teren wokół pałacu wypełniają imponujące dziedzińce, fontanny, baseny oraz piękne ogrody.
Zwiedzanie kosztuje od 9 do 13 euro, dlatego jeśli kiedyś będziecie mieli okazję być w Hiszpanii, koniecznie uwzględnijcie pałac Alhambra w swojej wycieczce.
The city of Granada is a pearl of Andalusia. Located at the foot of the Sierra Nevada mountains in the southern Spain, 70 km from the Mediterranean Sea shore. One of its biggest attractions is Alhambra palace, which can be seen at this card.
Alhambra - in Arabian it means "Red Palace". It was built in 13 th century, during the Arabian reign in this part of Spain, by emirs of Nasrid dynasty. When the palace was captured at the end of 15th century, the last Arabian king - Abu-Abdullah - was crying while leaving this paradise. The Christians who entered the palace where so shocked and delighted with beauty and decorations that they didn't dare to touch anything which is why Alhambra is the best saved example Arabian architecture in Europe. Every part of walls is decorated with gypseous moulding, star or an inscription from Koran. The area around the palace is filled with impressive courts, fountains, pools and beautiful gardens.
Visiting costs from 9 to 13 euros, so if you ever have an occasion to be in Spain, you should definitely take Alhambra on board.
Subskrybuj:
Posty (Atom)